Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024

Igrzyska na badmintonowych kortach dobiegły końca. Nasz sport w Paryżu dostarczył z pewnością mnóstwa emocji! Byliśmy świadkami zarówno jednych z największych tragedii w historii badmintona, jak i triumfów, które zapiszą się na pierwszych stronach historii tej dyscypliny. Carolina Marin dwukrotnie wracała do sportu i treningów, które miały dać jej szansę na wymarzony drugi złoty medal olimpijski… Wracała po jednej z najgorszych kontuzji dla sportowca, a gdy do wymarzonego finału brakowało jej już tylko 11 punktów, po raz trzeci doznała ciężkiej kontuzji kolana. Uraz wykluczył ją nawet z walki o brązowy medal i może oznaczać koniec pięknej kariery.

Dzisiaj w finale zwyciężyła An Se Young, która od stycznia także zmagała się z kontuzją, a jej występ w Paryżu stał pod znakiem zapytania (w Korei dawano jej jeszcze w kwietniu 50% szans na występ) . Jest pierwszą Koreanką, która zdobyła medal w singlu od Igrzysk w 1996 roku w Atlancie. W singlu mężczyzn potwierdził swoją wieloletnią dominację genialny Viktor Axelsen, wyprzedzając w klasyfikacji medalowej IO takich zawodników jak legenda chińskiego badmintona Lin Dan (dwa złote medale).

Piękna gra w finale debla mężczyzn zostanie zapamiętana jako drugi złoty medal IO w ciągu trzech lat pary tajwańskich badmintonistów Chi-Lin Wang i Yang Lee (po Tokio zmieniali partnerów, ale ostatecznie zagrali ze sobą i dzięki temu mają też razem złoty krążek w Paryżu). Duński debel Kim Astrup i Anders Skaarup Rasmussen w walce o brązowy medal mieli cztery lotki meczowe w drugiej partii, ale ostatecznie presja okazała się zbyt duża, a drugi oraz trzeci set wygrali Aaron Chia i Soh Wooi Yik.

W mikście bezkonkurencyjna okazała się chińska para. Po ceremonii medalowej Yuchen Liu oświadczył się Huang, a ta przyjęła oświadczyny, wracając tym samym ze złotym krążkiem olimpijskim oraz srebrnym Na ręce do kraju

Debel kobiet to wewnętrzna sprawa Chin, gdzie górą były Qing Chen Chen i Yia Fan Jia, które nie dały szans Sheng Shu Liu i Ning Tan.

Z perspektywy polskiego kibica ogromnym rozczarowaniem musi być brak jakiegokolwiek zawodnika z naszego kraju. Tym bardziej, że w przeszłości mieliśmy dobre występy naszych reprezentantów. Mało też było pokazywanego naszego sportu w TVP, a przecież jest to tak piękna dyscyplina, której popularność w Polsce ciągle rośnie! Chociaż i tak jest postęp, bo z Tokio nie pokazano żadnego meczu…

A już za cztery lata Los Angeles…